Sugerowana kolejność oglądania anime z serii Fate, wygląda tak: Fate/stay night->Fate/Zero. Moim zdaniem najlepiej tak oglądać to anime, mimo, że według wydarzeń najpierw powinno się sięgnąć po Zero. Pierwszy raz oglądając stay night pomyślałam, że to niezłe anime, drażniące postaci, ale niezła fabuła. Po Zero, ocena sequela oczywiście została zaniżona ("niezła fabuła w stay/night? hahaha"). Oglądając Fate'a ponownie, tyle że z chłopakiem, zrobiliśmy na odwrót: najpierw Zero, a potem stay night. Biedny, jakieś było jego rozczarowanie, gdy wręcz idealnym Zero, odpaliłam sequel. Shirou, to chyba najgorsza postać, jaką kiedykolwiek widziałam. No cóż, oglądając nighta na procentach, można się nieźle uśmiać, uświadamiając sobie, że tak naprawdę, głównemu bohaterowi przez całą serię chodziło tylko o to, żeby powiększyć, a potem utrzymać swój własny harem. Absurd fabularny został osiągnięty w kinówce, za to świetnie wypadł w parodii Carnival Phantasm. No dobra ale do rzeczy. Bardzo spodobała mi się para SaberxGilgamesh (zwłaszcza po parodii), dlatego postanowiła zrobić jakąś sygnę z nimi: