Ostatnio na blogu:
Archive for czerwca 2014
Po długiej przerwie, zabrałam się za kolejny poradnik, jest to kontynuacja posta o napisach. Poprzednia część: klik
1.
Na początek zajmiemy się opcjami, które pozwalają nam uatrakcyjnić nasz napis. Poniżej czysty tekst.
Klikamy prawym przyciskiem myszy na warstwę z napisem i wybieramy blending options/opcje mieszania.
2.
Pokaże nam się okno z różnymi stylami, które wykorzystamy do naszego napisu. Na pierwszy ogień idzie Gradient Overlay, który doda nam do napisu gradient. Ustawimy tu tryb mieszania, kąt pod jakim ma padać gradient, czy skalę. Dodatkowo klikając na obrazek gradientu, możemy go dowolnie zmieniać i modyfikować (pisałam o tym w tutku na temat gradient map).
3.
Kolejnym punktem jest Pattern Overlay. O wzorkach powstał osobny tutorial i tam wszystko zostało dokładnie opisane.
4.
Często przeze mnie stosowanym narzędziem jest Stroke, tworzy ono obrys wokół obiektu. Oprócz standardowej linii w różnych kolorach, możemy wybrać wzorek (zmieniając Fill Type na Pattern), dzięki czemu uzyskamy ciekawszy efekt. W opcjach możemy zmienić wielkość, czy ramka ma być wewnątrz czy na zewnątrz i tryb krycia.
5.
Kolej na Drop Shadow i Inner Shadow. Pierwsza opcja generuje nam cień za obiektem, druga wewnątrz. Warto trochę dłużej zatrzymać się przy możliwościach tych narzędzi, bo oprócz zmiany koloru, kąta padania, czy odległości, możemy również wpłynąć na kształt cienia.
6.
Ostatnimi narzędziami z tej listy będą Outer Glow i Inner Glow, czyli blask zewnętrzny i wewnętrzny. Jak same nazwy wskazują podświetlą nam one nasz napis. Oprócz opcji podobnych do tych z punktu 5, outer glow oferuje nam również zastosowanie gradientu.
7.
Chciałam jeszcze napisać o dwóch sposobach, które dość często stosuje, ale już nie związanych z opcjami mieszania.
Ten prosty efekt powyżej można uzyskać duplikując warstwę z napisem, zmieniając jej kolor i przesuwając trochę w lewo lub prawo.
Kolejny napis został wzbogacony clipping maską, czyli maską odcinania, o której pisałam tu.
Należy pamiętać, aby nie przesadzać z efektami, zwłaszcza gradienty uznawane są od pewnego czasu za niemodne ;)
Poniżej kilka prac z napisami z różnymi zastosowaniami:
1.
Mamy tu typową pracę z zastosowaniem C4D i innych abstrakcyjnych tekstur i kształtów. Napis składa się z dwóch bezszeryfowych fontów (Lastwaerk regular i gogo big) i oryginalnie kolor podchodzi pod biel. Umieściłam go niedaleko postaci, chciałam uniknąć wciskania w róg. Tekst jest na warstwie, która stworzona została przed wszelkimi akcjami ze zmianą barw i nasycenia tj. gradient map, kontrast, dodawanie światła/cienia itp. Dzięki temu napis wtapia się w pracę i nie odstaje. Dodając świecenia, nałożyłam je też na napis, stąd np. różowy kolor na "the". Przy tego typu grafikach, dobrze sprawdza się (choć nie zawsze) dodanie do tekstu clipping maski z całą pracą.
2.
Tutaj wykorzystałam napis jako część tła. Gdy robimy grafikę ze znaną postacią lub serią, tekst będzie dla większości osób czytelny nawet jeśli nie będzie widać wszystkich liter. Czcionka dopasowana jest do wycinankowego klimatu pracy.
3.
W tej sygnaturze akcja rozgrywa się na środku, a po bokach mamy puste i jednolite tło. Poprowadzony napis przez środek, pełni funkcję ozdobną, wygląda jak wzorek. Sam cytat nie jest zbyt ważny w tej pracy, dlatego jest delikatny i nie do końca czytelny. Użyłam prostego, bezszeryfowego fonta, koloru różowego, skopiowałam warstwę z napisem, zmieniłam barwę na niebieską i przesunęłam cytat nieco w prawo.
Na koniec kilka praktycznych wskazówek i rad odnośnie napisów:
1. Staraj się nie umieszczać ich w narożnikach pracy, szukaj im optymalnego miejsca w okolicach renderu.
2. Nie ograniczaj się tylko na wstawieniu jednego słowa np. nicku. Dużo lepiej wyglądają grafiki z tekstami w dwóch rzędach np. nick + nazwa serii/bohatera/cytat.
3. Jeżeli nie jest to zamierzony efekt, nie rób dużych napisów. Kiedyś mówiono, że optymalna wielkość to maks 20 pt.
4. Jeśli nie wiesz co napisać na pracy, skorzystaj z gotowych tekstów na teksturach lub bez tła w formacie .png. Np. w serwisie deviantart.com wpisz text textures, text png. Pomimo, że korzystasz z gotowców możesz podpatrzeć co do siebie pasuje, albo jak można skomponować coś ciekawego.
5. Nie twórz napisów na sam koniec. Najlepiej pomyśleć o nich przed nakładaniem gm, kolorowych tekstur i innych rzeczy związanych ze zmianą barw. Wtedy będziesz mieć pewność, że tekst również będzie wtopiony.
6. Nigdy, ale to nigdy nie korzystaj z fontu Comic Sans, nawet jeśli bardzo Cię kusi, uwierz mi na słowo, nie chcesz tego robić.
7. Jeśli nie masz pewności co do koloru, użyj któreś z tych zastosowanych na pracy np. z włosów, czy stroju postaci z rendera. Unikaj stosowania czystej bieli i czerni, zamiast tego użyj niebieskoczarnego, albo ciepłej bieli.
8. Nie stosuj zbyt wielu efektów. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej napis wygląda bez żadnych ozdobników. Nie zawsze jednak jest to możliwe (zwłaszcza gdy napis zaczyna nam się zlewać z resztą pracy). Ja najczęściej stosuję niezbyt intensywne obramowanie 1px, lub przesunięty duplikat warstwy z napisem ze zmienionym kolorem.
9. Nie bój się eksperymentować, przecięte słowo, odwrócony cytat, tekst oplatający postać, możliwości jest nieskończenie wiele. Może za pierwszym razem nie wyjdzie, ale będzie wiadomo, że traktujesz napis jako integralną część swojej pracy.
10. Jeśli nie masz pomysłów, podpatrz jak to inni robią, nie bój się korzystać z poradników - zawsze coś Cię może zainspirować. Ciekawy tutorial znajdziesz np. tu: klik.
To na tyle, jeśli chodzi o napisy. Sama czasami mam problemy z tym zagadnieniem, ale mam nadzieję, że ten poradnik komuś się przyda :)
Należy pamiętać, aby nie przesadzać z efektami, zwłaszcza gradienty uznawane są od pewnego czasu za niemodne ;)
Poniżej kilka prac z napisami z różnymi zastosowaniami:
1.
Mamy tu typową pracę z zastosowaniem C4D i innych abstrakcyjnych tekstur i kształtów. Napis składa się z dwóch bezszeryfowych fontów (Lastwaerk regular i gogo big) i oryginalnie kolor podchodzi pod biel. Umieściłam go niedaleko postaci, chciałam uniknąć wciskania w róg. Tekst jest na warstwie, która stworzona została przed wszelkimi akcjami ze zmianą barw i nasycenia tj. gradient map, kontrast, dodawanie światła/cienia itp. Dzięki temu napis wtapia się w pracę i nie odstaje. Dodając świecenia, nałożyłam je też na napis, stąd np. różowy kolor na "the". Przy tego typu grafikach, dobrze sprawdza się (choć nie zawsze) dodanie do tekstu clipping maski z całą pracą.
2.
Tutaj wykorzystałam napis jako część tła. Gdy robimy grafikę ze znaną postacią lub serią, tekst będzie dla większości osób czytelny nawet jeśli nie będzie widać wszystkich liter. Czcionka dopasowana jest do wycinankowego klimatu pracy.
3.
W tej sygnaturze akcja rozgrywa się na środku, a po bokach mamy puste i jednolite tło. Poprowadzony napis przez środek, pełni funkcję ozdobną, wygląda jak wzorek. Sam cytat nie jest zbyt ważny w tej pracy, dlatego jest delikatny i nie do końca czytelny. Użyłam prostego, bezszeryfowego fonta, koloru różowego, skopiowałam warstwę z napisem, zmieniłam barwę na niebieską i przesunęłam cytat nieco w prawo.
Na koniec kilka praktycznych wskazówek i rad odnośnie napisów:
1. Staraj się nie umieszczać ich w narożnikach pracy, szukaj im optymalnego miejsca w okolicach renderu.
2. Nie ograniczaj się tylko na wstawieniu jednego słowa np. nicku. Dużo lepiej wyglądają grafiki z tekstami w dwóch rzędach np. nick + nazwa serii/bohatera/cytat.
3. Jeżeli nie jest to zamierzony efekt, nie rób dużych napisów. Kiedyś mówiono, że optymalna wielkość to maks 20 pt.
4. Jeśli nie wiesz co napisać na pracy, skorzystaj z gotowych tekstów na teksturach lub bez tła w formacie .png. Np. w serwisie deviantart.com wpisz text textures, text png. Pomimo, że korzystasz z gotowców możesz podpatrzeć co do siebie pasuje, albo jak można skomponować coś ciekawego.
5. Nie twórz napisów na sam koniec. Najlepiej pomyśleć o nich przed nakładaniem gm, kolorowych tekstur i innych rzeczy związanych ze zmianą barw. Wtedy będziesz mieć pewność, że tekst również będzie wtopiony.
6. Nigdy, ale to nigdy nie korzystaj z fontu Comic Sans, nawet jeśli bardzo Cię kusi, uwierz mi na słowo, nie chcesz tego robić.
7. Jeśli nie masz pewności co do koloru, użyj któreś z tych zastosowanych na pracy np. z włosów, czy stroju postaci z rendera. Unikaj stosowania czystej bieli i czerni, zamiast tego użyj niebieskoczarnego, albo ciepłej bieli.
8. Nie stosuj zbyt wielu efektów. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej napis wygląda bez żadnych ozdobników. Nie zawsze jednak jest to możliwe (zwłaszcza gdy napis zaczyna nam się zlewać z resztą pracy). Ja najczęściej stosuję niezbyt intensywne obramowanie 1px, lub przesunięty duplikat warstwy z napisem ze zmienionym kolorem.
9. Nie bój się eksperymentować, przecięte słowo, odwrócony cytat, tekst oplatający postać, możliwości jest nieskończenie wiele. Może za pierwszym razem nie wyjdzie, ale będzie wiadomo, że traktujesz napis jako integralną część swojej pracy.
10. Jeśli nie masz pomysłów, podpatrz jak to inni robią, nie bój się korzystać z poradników - zawsze coś Cię może zainspirować. Ciekawy tutorial znajdziesz np. tu: klik.
To na tyle, jeśli chodzi o napisy. Sama czasami mam problemy z tym zagadnieniem, ale mam nadzieję, że ten poradnik komuś się przyda :)
Tutorial: napisy cz. 2
(stock)
Znowu praca z Sailorkami. Tak to już jest, że jak widzę nowy art z nadchodzącej serii to mam ochotę coś z nim zrobić. Dzisiaj postanowiłam pobawić się też z animacją, pomysł był dobry, ale format .gif zmasakrował jakość:
Z dobrych wiadomości (?): kolejny poradnik w przygotowaniu, mam nadzieję, że tym razem zapału mi nie zabraknie do tworzenia tej serii.
Sailor Senshi
(stock i grafika z mangi)
Nagłówek do ostatnio recenzowanej mangi Mój drogi bracie.... Kilka słów o fabule:
Jeżeli kogoś zaciekawiła ta seria, zapraszam do recenzji na MANGArni.
Chciałam jeszcze napisać co nieco o ekranizacji Mojego drogiego brata.... Anime liczy sobie 39 odcinków, dużo jeśli weźmiemy pod uwagę, że manga zamknęła się w 3 tomach. Animacja stoi na wysokim poziomie (pamiętając, że jest to seria z 1991 roku), ale to co mnie najbardziej zadziwiło, to dość drastyczne zmiany w wyglądzie postaci.
Postaci są doroślejsze, o mniejszych oczach i bardziej pociągłych twarzach. Główna bohaterka jest praktycznie nie do poznania, ze słodkiej, dziecinnej blondynki nie pozostało praktycznie nic. Dzięki temu faktycznie wygląda jak uczennica liceum, ale to właśnie w kresce z mangi się zakochałam.
Akcja skupia się wokół Nanako Misonoo, która rozpoczyna naukę w prestiżowym liceum żeńskim. Tam dowiaduje się o stowarzyszeniu Sorority, ekskluzywnym zrzeszeniu dziewcząt, podobnym do tych z amerykańskich uniwersytetów. Dziewczyny, którym uda się tam dostać, mogą liczyć na specjalne względy w szkole, pomoc i opiekę starszych koleżanek, zaproszenia na przyjęcia i bankiety oraz znajomości z odpowiednimi chłopakami. Nic dziwnego, ze wiele z uczennic zrobiłoby wszystko, aby tylko zostać dostrzeżonym przez członkinie zgromadzenia.Jak widać po kresce, tytuł ten to najnowszych nie należy. Manga uznawana jest za klasykę shoujo, dlatego w pracy znalazły się elementy, które kojarzą mi się z tym nurtem: kwiaty, ozdobne ornamenty, koronka. Dodatkowo dostrzec można listy, nawiązujące do tytułu.
Bohaterkę mangi niewiele interesuje cały ten konkurs, sama doskonale zdaje sobie sprawę, że to nie jej świat. Wszystko zmienia się, gdy zostaje ona niespodziewanie wybrana na jedną z kandydatek. Wtedy właśnie zaczynają się problemy Nanako, zazdrosne koleżanki zaczynają ją prześladować, a sama bohaterka zostaje wplątana w skomplikowane relacje i intrygi, rozgrywające się pomiędzy popularnymi uczennicami. Swoje przemyślenia i troski, dzieli ona listownie z mężczyzną, którego nazywa "braciszkiem".
Jeżeli kogoś zaciekawiła ta seria, zapraszam do recenzji na MANGArni.
Chciałam jeszcze napisać co nieco o ekranizacji Mojego drogiego brata.... Anime liczy sobie 39 odcinków, dużo jeśli weźmiemy pod uwagę, że manga zamknęła się w 3 tomach. Animacja stoi na wysokim poziomie (pamiętając, że jest to seria z 1991 roku), ale to co mnie najbardziej zadziwiło, to dość drastyczne zmiany w wyglądzie postaci.
Postaci są doroślejsze, o mniejszych oczach i bardziej pociągłych twarzach. Główna bohaterka jest praktycznie nie do poznania, ze słodkiej, dziecinnej blondynki nie pozostało praktycznie nic. Dzięki temu faktycznie wygląda jak uczennica liceum, ale to właśnie w kresce z mangi się zakochałam.
Przy tej zmianie najbardziej chyba ucierpiały Kaoru i Rei. Pomimo, że w mandze wyglądały męsko, można było jednak dostrzec w nich kobiety. W anime nigdy by mi przez myśl nie przeszło, że te dwie są przedstawicielkami płci pięknej. Jedynie głosy zdradzają ich prawdziwą naturę. Z innych zmian, dużym zaskoczeniem była zmiana koloru fryzury Takashiego, z blondyna stał się ciemnym brunetem.
Po anime sięgnęłam z ciekawości, ale utknęłam przy drugim odcinku. W mandze historia praktycznie pędziła, nie było nudnych momentów, cały czas coś się działo. Seria animowana, ze względu na dużą liczbę odcinków, pozwolić sobie mogła na przedłużenia, dodawanie dodatkowych scen i pewne zmiany. W papierowej wersji można było się spotkać z wątkami humorystycznymi, w anime ich brak, przez co seria jest ciężka w odbiorze. Na uwagę za to zasługują piękne, nieruchome klatki, pojawiające się od czasu do czasu.
Mam nadzieję, że uda mi się wrócić jeszcze do tego tytułu, bo ciekawi mnie jak niektóre sceny zostały pokazane. Anime na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale jest miła odmianą w natłoku nowych serii z moe dziewczynkami i jaskrawymi kolorami.
Po anime sięgnęłam z ciekawości, ale utknęłam przy drugim odcinku. W mandze historia praktycznie pędziła, nie było nudnych momentów, cały czas coś się działo. Seria animowana, ze względu na dużą liczbę odcinków, pozwolić sobie mogła na przedłużenia, dodawanie dodatkowych scen i pewne zmiany. W papierowej wersji można było się spotkać z wątkami humorystycznymi, w anime ich brak, przez co seria jest ciężka w odbiorze. Na uwagę za to zasługują piękne, nieruchome klatki, pojawiające się od czasu do czasu.
Mam nadzieję, że uda mi się wrócić jeszcze do tego tytułu, bo ciekawi mnie jak niektóre sceny zostały pokazane. Anime na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale jest miła odmianą w natłoku nowych serii z moe dziewczynkami i jaskrawymi kolorami.
Oniisama E czyli Mój drogi bracie...
(stock)
Kolejna Sailorkowa sygnatura. Tym razem grafika to czarno-biały szkic Lily Hoshino (znanej z serii Demon Maiden Zakuro i artów do anime Mawaru Penguindrum), który został przeze mnie prowizorycznie pomalowany. Długo się męczyłam z tą sygnaturą, ciągle nie pasowało mi tło, kompozycja, kolorystyka. Nie jestem do niej przekonana, wydaje mi się, że się cofam -.-
W sumie powyższa grafika jest tylko pretekstem, żeby podzielić się nowinkami o zbliżającej się nowej serii Sailor Moon Crystal. Pewnie i tak, wszyscy już widzieli zwiastun, ale musi się tu pojawić:
To się dzieje naprawdę o.o Szczerze powiedziawszy wygląda to dość dziwnie, ciężko przyzwyczaić się do nowego designu postaci. Podobają mi się włosy Usagi, wydają się takie długie, puszyste i miękkie. Mam nadzieję, że seria nie wyjdzie zbyt słodka i błyszcząca.
Ostatnio został ujawniony szkic projektu postaci głównego bisza, czyli Mamoru Chiby znanego także jako Tuxedo Mask:
Jeszcze tylko niecały miesiąc i zobaczymy pierwszy odcinek.
Ostatnio został ujawniony szkic projektu postaci głównego bisza, czyli Mamoru Chiby znanego także jako Tuxedo Mask:
Jeszcze tylko niecały miesiąc i zobaczymy pierwszy odcinek.