Posted by : kagusia
wtorek, 17 czerwca 2014
(stock i grafika z mangi)
Nagłówek do ostatnio recenzowanej mangi Mój drogi bracie.... Kilka słów o fabule:
Jeżeli kogoś zaciekawiła ta seria, zapraszam do recenzji na MANGArni.
Chciałam jeszcze napisać co nieco o ekranizacji Mojego drogiego brata.... Anime liczy sobie 39 odcinków, dużo jeśli weźmiemy pod uwagę, że manga zamknęła się w 3 tomach. Animacja stoi na wysokim poziomie (pamiętając, że jest to seria z 1991 roku), ale to co mnie najbardziej zadziwiło, to dość drastyczne zmiany w wyglądzie postaci.
Postaci są doroślejsze, o mniejszych oczach i bardziej pociągłych twarzach. Główna bohaterka jest praktycznie nie do poznania, ze słodkiej, dziecinnej blondynki nie pozostało praktycznie nic. Dzięki temu faktycznie wygląda jak uczennica liceum, ale to właśnie w kresce z mangi się zakochałam.
Akcja skupia się wokół Nanako Misonoo, która rozpoczyna naukę w prestiżowym liceum żeńskim. Tam dowiaduje się o stowarzyszeniu Sorority, ekskluzywnym zrzeszeniu dziewcząt, podobnym do tych z amerykańskich uniwersytetów. Dziewczyny, którym uda się tam dostać, mogą liczyć na specjalne względy w szkole, pomoc i opiekę starszych koleżanek, zaproszenia na przyjęcia i bankiety oraz znajomości z odpowiednimi chłopakami. Nic dziwnego, ze wiele z uczennic zrobiłoby wszystko, aby tylko zostać dostrzeżonym przez członkinie zgromadzenia.Jak widać po kresce, tytuł ten to najnowszych nie należy. Manga uznawana jest za klasykę shoujo, dlatego w pracy znalazły się elementy, które kojarzą mi się z tym nurtem: kwiaty, ozdobne ornamenty, koronka. Dodatkowo dostrzec można listy, nawiązujące do tytułu.
Bohaterkę mangi niewiele interesuje cały ten konkurs, sama doskonale zdaje sobie sprawę, że to nie jej świat. Wszystko zmienia się, gdy zostaje ona niespodziewanie wybrana na jedną z kandydatek. Wtedy właśnie zaczynają się problemy Nanako, zazdrosne koleżanki zaczynają ją prześladować, a sama bohaterka zostaje wplątana w skomplikowane relacje i intrygi, rozgrywające się pomiędzy popularnymi uczennicami. Swoje przemyślenia i troski, dzieli ona listownie z mężczyzną, którego nazywa "braciszkiem".
Jeżeli kogoś zaciekawiła ta seria, zapraszam do recenzji na MANGArni.
Chciałam jeszcze napisać co nieco o ekranizacji Mojego drogiego brata.... Anime liczy sobie 39 odcinków, dużo jeśli weźmiemy pod uwagę, że manga zamknęła się w 3 tomach. Animacja stoi na wysokim poziomie (pamiętając, że jest to seria z 1991 roku), ale to co mnie najbardziej zadziwiło, to dość drastyczne zmiany w wyglądzie postaci.
Postaci są doroślejsze, o mniejszych oczach i bardziej pociągłych twarzach. Główna bohaterka jest praktycznie nie do poznania, ze słodkiej, dziecinnej blondynki nie pozostało praktycznie nic. Dzięki temu faktycznie wygląda jak uczennica liceum, ale to właśnie w kresce z mangi się zakochałam.
Przy tej zmianie najbardziej chyba ucierpiały Kaoru i Rei. Pomimo, że w mandze wyglądały męsko, można było jednak dostrzec w nich kobiety. W anime nigdy by mi przez myśl nie przeszło, że te dwie są przedstawicielkami płci pięknej. Jedynie głosy zdradzają ich prawdziwą naturę. Z innych zmian, dużym zaskoczeniem była zmiana koloru fryzury Takashiego, z blondyna stał się ciemnym brunetem.
Po anime sięgnęłam z ciekawości, ale utknęłam przy drugim odcinku. W mandze historia praktycznie pędziła, nie było nudnych momentów, cały czas coś się działo. Seria animowana, ze względu na dużą liczbę odcinków, pozwolić sobie mogła na przedłużenia, dodawanie dodatkowych scen i pewne zmiany. W papierowej wersji można było się spotkać z wątkami humorystycznymi, w anime ich brak, przez co seria jest ciężka w odbiorze. Na uwagę za to zasługują piękne, nieruchome klatki, pojawiające się od czasu do czasu.
Mam nadzieję, że uda mi się wrócić jeszcze do tego tytułu, bo ciekawi mnie jak niektóre sceny zostały pokazane. Anime na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale jest miła odmianą w natłoku nowych serii z moe dziewczynkami i jaskrawymi kolorami.
Po anime sięgnęłam z ciekawości, ale utknęłam przy drugim odcinku. W mandze historia praktycznie pędziła, nie było nudnych momentów, cały czas coś się działo. Seria animowana, ze względu na dużą liczbę odcinków, pozwolić sobie mogła na przedłużenia, dodawanie dodatkowych scen i pewne zmiany. W papierowej wersji można było się spotkać z wątkami humorystycznymi, w anime ich brak, przez co seria jest ciężka w odbiorze. Na uwagę za to zasługują piękne, nieruchome klatki, pojawiające się od czasu do czasu.
Mam nadzieję, że uda mi się wrócić jeszcze do tego tytułu, bo ciekawi mnie jak niektóre sceny zostały pokazane. Anime na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale jest miła odmianą w natłoku nowych serii z moe dziewczynkami i jaskrawymi kolorami.